piątek, 29 marca 2013
Aoi x Uruha - Rozdział XIII
[Kyo]
- YUU! - ryknąłem kiedy Uru zniknął mi z pola widzenia i uderzyłem dłońmi w kierownicę, opierając na niej twarz. Łzy nagle cisnęły mi się do oczu. Nie umiałem ich opanować, więc w szybkim tempie zaczęły spływać po moich policzkach.
- Zapłacisz mi za to... - mruknąłem i z piskiem opon odjechałem spod domu Kouyou. Byłem wściekły i wcale nie chciałem tego ukrywać. Nie rozumiałem podejścia Takashimy. Po tym wszystkim co ten skurwiel mu zrobił, on tak łatwo mu wybacza.
Byłem wręcz przekonany, że czarnowłosy po raz kolejny wywinie jakiś numer. Niedoczekanie jego!
Kilka minut później dotarłem do domu, który dzieliłem wraz z Toshiyą. Mieliśmy dzięki temu mniejsze rachunki i zawsze pełną lodówkę. Układ idealny. Wleciałem do domu z trzaskiem drzwi i zamknąłem się w swoim pokoju, dając tym samym upust moim emocjom. W rezultacie zrzuciłem z biurka wszystkie dokumenty i teksty piosenek.
Otworzyłem okno i odpaliłem papierosa głęboko się zaciągając by po chwili wypuścić z ust gęsty, szary dym.
- Kyo, coś się stało? - usłyszałem za sobą głos współlokatora.
- Wkurzony jestem, wyjdź. - odparłem oschle.
- To ja akurat widzę. Powiesz mi o co chodzi? - chłopak nie dawał za wygraną.
- Kurwa! Toshiya wyjdź! Nie mam ochoty na zwierzenia! Szczególnie z tobą! - wrzasnąłem nawet nie patrząc na basistę.
Nawet nie odpowiedział opuszczając mój pokój. Nie chciałem go tak potraktować, ale nie miałem wyjścia. Pomijając fakt, że o wszystkim wiedział. Nie miałem jednak zamiaru go przepraszać. Po części mu się należało. Ja tam z butami w jego życie nie wchodzę, więc byłoby miło gdyby ten robił to samo.
Zaczynał się weekend, a co za tym szło, dwa dni wolnego. Psuło to trochę moje plany, bo miałem małe szanse na spotkanie Shiroyamy poza wytwórnią. Uderzyłem pięścią w parapet nie zważając już nawet na ból.
Dokończyłem szybko papierosa i wyrzuciłem pozostałość za balkon. Prosto, szybko i wygodnie.
Położyłem się na łóżku zaczynając obmyślać plan działania. Nie mogłem tak po prostu zrezygnować z K'you. Za żadne skarby nie pozwolę go skrzywdzić temu gitarzyście z bożej łaski.
Komu jak komu, ale jemu zawsze nie życzyłem za dobrze. Od samego początku nie przypadł mi do gustu.
Co ten Uru w nim widział?
Westchnąłem, tym samym odganiając od siebie wizji ich związku. Nie powinni być razem czułem to i chciałem jakoś zmienić bieg sytuacji.
Może i zachowywałem się jak szaleniec, ale czego nie robi się dla miłości? Wariowałem, bo nie mogłem mieć rudowłosego przy sobie. Napawałem się jego widokiem za każdym razem. Starałem się zauważyć i zapamiętać każdą zmianę w jego wyglądzie. Każdą gitarę, na której grał na jakimś koncercie, każdy strój w jaki był ubrany.
Obsesja? Nie, zdecydowanie nie. To miłość.
Uczucie, którym obdarzyłem tego chłopaka już bardzo dawno temu. Może i nawet od samego początku.
Nie ważne od kiedy. Ważne, że to było i trwało nadal. Zwiększało się z każdym dniem.
Zachorowałem na niego, a lekarstwem był on sam.
Nie potrafiłem się wyleczyć, nie chciałem.
Fascynowała mnie jego gra na gitarze. Robił to tak precyzyjnie i pięknie, że nie dziw, że został gitarzystą prowadzącym. Miał ten talent.
Talent, o który niektórzy zabiegają przez wiele lat nauki. Ci najprawdopodobniej nigdy nie osiągną tego poziomu co Kouyou. On jest stworzony do gitary. Zazdrościłem mu.
Widziałem jak z roku na rok się zmienia. Wydoroślał przez te dziewięć lat. Nadal był śliczny.
Stał się za to odważniejszy i seksowniejszy. Był mężczyzną, dojrzałym już mężczyzną.
Pragnąłem go jak nigdy dotąd.
*
"Krzycząc we łzach, moja twarz traci wyraz.
Złączmy nasze ciała swobodniej, niszcząco.
Głęboko, głęboko, tak jakby się topiąc.
Głębokie cierpienie, ból i udręka.
Tonę w niebezpieczeństwie oczarowany twoim pięknem."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja tam Kyo źle życzę xD Przeszkadza w Aoiszce, tak być nie może!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższym. Kyo wara od Uru i Aoia!!
OdpowiedzUsuńNo to tak: Aoiś i K'you są razem a Kyo się nie pakuje do ich związku <3
OdpowiedzUsuńCholera by cię kyo... zostaw Aoihę w spokoju, nooo.
OdpowiedzUsuńWedług mnie Kyo powinien być z Toshiyą bo ma do niego bliżej :DD