To już IX część ;D Szybko to poszło, aż się sama dziwię :P
Notka pisana w całości z perspektywy Kyo xDD
Enjoy! ;P
[Kyo]
Kiedy tylko wróciłem do naszej sali prób postanowiłem o wszystko wypytać Kaoru. Był liderem, a to znaczyło, że jest bardziej poinformowany.
- Kaoru? - zagadnąłem - Możemy pogadać? - chłopak podniósł na mnie wzrok, po czym wskazał dłonią krzesełko przy jego biurku.
- Coś się stało, Kyo? - zapytał i oderwał się od swoich obowiązków.
- Wiesz coś więcej na temat ogłoszenia związku Shiroyamy z Yoko? - Kaoru spojrzał na mnie niepewnie, po chwili się uśmiechając.
- Kyo, ty znowu o tym? - widać było, że nie chce o tym mówić, lecz musiałem z niego wydusić jakiekolwiek informacje - Kouyou jest poza twoim zasięgiem. Od lat widać jak spogląda na Yuu. Dałbyś już spokój.
- Nie mogę patrzeć jak ten cały Aoi wykorzystuje K'you. - wyjaśniłem -Przed chwilą widziałem jak się całowali, a przecież Shiroyama postanowił, że nie będzie się pakował w związek z facetem.
- A jaką masz pewność, że nie zmienił zdania? Może faktycznie poczuł coś do rudego. Nie możesz w to ingerować. - nie mogłem uwierzyć własnym uszom.
- Kiedy ty przestaniesz go bronić? Czy ty nie widzisz, że on się tylko bawi? Nie mogę na to pozwolić.
- A jeśli to jest prawdziwe uczucie, odpuścisz?
- Muszę mieć pewność. - odparłem i spojrzałem wyczekująco na lidera - To powiesz mi czy nie?
- Pewnie wiesz, że Gazetto pracuje nad nową płytą. Tak więc, ten cały związek ma być częścią promocji i elementem trasy koncertowej. Mianowicie chodzi o wspólne pozowanie do zdjęć, trzymanie się za ręce i takie tam. Chwilę potem mają ogłosić zakończenie związku. Chyba więcej nie muszę tłumaczyć. - Kaoru przez cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Ktoś jeszcze o tym wie? - zapytałem, a wzrok przeniosłem na pozostałych członków. Oczy lidera niemal mnie przewiercały.
- Kai, manager, dyrekcja, no i my. - wyjaśnił.
- A Takamasa? - zasypywałem gitarzystę pytaniami.
- Podobno nie wie, bo mógłby się wygadać.
- Dzięki za pomoc. Kończymy już? - niecierpliwiłem się.
- Tak, możecie już wracać do domów. Ja mam jeszcze trochę papierkowej roboty. - odparł lider i powrócił do wcześniejszej pracy, którą przerwałem.
***
Miałem już niemal pewność, że ten cały związek chyba jest poważny. Martwiła mnie tylko jedna rzecz, dlaczego sam zainteresowany nie został poinformowany o planach wytwórni?
Zaczynałem wątpić w orientację czarnowłosego. Może rzeczywiście był z tą całą Yoko, a jego "związek" z Kouyou to tylko taka gra, by potwierdzić fakt, że jest homoseksualistą. Tysiące wersji tego wszystkiego mieszały się w mojej głowie. Jeśli któraś z moich myśli okaże się prawdziwa, osobiście dopilnuje żeby Shiroyama nie dotknął Ślicznego.
Widziałem wiele razy jak K'you na niego patrzy. Kiedy tylko byłem świadkiem tego wszystkiego, marzyłem by Takashima spojrzał na mnie w ten sam sposób. Z tym pożądaniem i wzrokiem przepełnionym miłością. Wydawało mi się, że starszy gitarzysta nie zauważa tego. Chyba się co do tego pomyliłem. Po tym pocałunku zrozumiałem, że on chyba wszystko widział. Druga opcja była taka, że Kouyou mógł mu to wszystko powiedzieć. Nieopisana złość i nienawiść do czarnowłosego kiedy zobaczyłem jak trzyma w objęciach drobne ciało Uruhy i całuje jego piękne usta zaczęła we mnie wzrastać z sekundy na sekundę. Rozkwitała we mnie chęć przerwania tego wszystkiego dla własnej korzyści. Nawet jeśli K'you miałby mnie potem znienawidzić. Gdybym miał chociaż chwilę, w której mógłbym obejmować to piękne ciało, móc kosztować jego ust...
To takie marzenia, które najprawdopodobniej nigdy się nie spełnią. Nie ma na to nawet cienia szansy. No bo kim ja jestem by móc marzyć o Kouyou Takashimie? Jestem nic nie wartym człowiekiem, który gra w zespole dla sławy i pieniędzy. W rzeczywistości tak nie było, ale tak właśnie czułem się w tej chwili. Całą drogę do domu zastanawiałem się co ta dwójka teraz robi.
Czy zachowują się przy pozostałych normalnie, czy też dzielą się z nimi swoim "wymyślonym szczęściem"? Chciałem wierzyć, że Kouyou jest z nim szczęśliwy. Chciałem myśleć, że to co miało się niedługo wydarzyć, nie będzie miało miejsca.
Tak, wiem że jestem egoistą. Czego się nie robi dla chęci odwzajemnienia uczuć? Czego może pragnąć taki skurwysyn jak ja? Czy będzie mi dane spędzenie choć jednej chwili sam na sam z Uruhą?
Chciałem, tak bardzo chciałem z nim być. Tulić go, całować i zasypiać w jego ramionach.
Czy moje pragnienia i oczekiwania są zbyt wielkie?
Tego dnia po raz kolejny zostałem z butelką i rozmyślaniem o lepszym życiu z Takashimą u boku.
Uhu, coraz ciekawiej :D
OdpowiedzUsuńNo, akcja się rozkręca, jak to się skończy :D
OdpowiedzUsuńUgh, dlaczego w pewnym sensie żal mi tego Kyo? ;-;
OdpowiedzUsuńI nie chcę żadnych przykrości przez ten udawany związek z Yoko czy ki grzyb ona się zwie. ;-;
Pozdrowionka ^^