poniedziałek, 25 marca 2013

One Shot (Reita x Kai)


One shot z dedykacją dla Nieuleczlnej Yaoistki, która poprosiła o ten paring ;P
Przyznam szczerze, że nigdy nie pisałam o tej parze, więc nie wiem jak wyszło ;D
Pomimo wszystko mam nadzieję, że się spodoba ;)
Enjoy! *.*



Czułem jak Reita kładł na moich policzkach swoje ciepłe dłonie. Pomimo zamkniętych oczu wiedziałem, że to on. Znałem na pamięć jego dotyk, oddech i zapach. Chciałem się obudzić, lecz nie mogłem. Powieki nie chciały się podnieść, a moje ciało było bezwładne. Byłem martwy, albo przynajmniej tak mi się wydawało. Nie pamiętałem nic. Próbowałem coś powiedzieć, ale nie potrafiłem. Miałem nadzieję, że to tylko zły sen, z którego jak najszybciej chciałem się obudzić.
Akira objął moją dłoń, a moim ciałem przeszedł ogromny dreszcz. W końcu poczułem bicie mojego serca.
- Kai, proszę, obudź się.. - słyszałem błagalny głos chłopaka. Pragnąłem dać mu jakiś znak, ale jakaś nieznana dotąd mi siła nie pozwalała na to.
Tysiące myśli, wspomnień kotłowały się w mojej głowie. Powoli odzyskiwałem świadomość. Coraz wyraźniej odczuwałem dotyk i jego głos.
Uchyliłem powieki i przed moimi oczami ukazał się rozmazany obraz.
- Yutaka! Słyszysz mnie? - Reita nerwowo zaciskał moją dłoń. Oddałem mu słaby uścisk, czując w sobie zbyt mało siły. Kolory zaczęły się zaostrzać.
Widziałem o  wiele lepiej. Odwróciłem głowę i ujrzałem mojego kochanka. Uśmiechnąłem się blado, a usta blondyna od razu przykryły moje.
- Wróciłeś.. - wyszeptał spoglądając w moje oczy.
- Co się stało? - zapytałem cicho, jednak ze znacznym zdezorientowaniem, bo słabo kojarzyłem fakty.
- Zemdlałeś po koncercie, jesteś u mnie. - znowu poczułem jak dłonie basisty obejmują moją twarz.
Nadal nic nie pamiętałem, nawet koncertu, a tym bardziej tego co się stało tuż potem. Akiś po raz kolejny musnął moje wargi i odsunął się. Mruknąłem niezadowolony, próbując podnieść się do siadu, ale wyszło mi to dość nieudolnie. Rei ułożył poduszki i pomógł mi zmienić pozycję.
- Nie powinieneś się przepracowywać, skarbie. - powiedział zatroskany - Nie możesz wszystkiego brać na siebie.
- To w końcu moja praca. - odparłem z uśmiechem - Ktoś musi prowadzić Gazetto na sam szczyt.
- Gdybyś tylko powiedział, pomoglibyśmy ci. W końcu się wykończysz, a wtedy nie będzie już tak kolorowo dla nas wszystkich. W szczególności dla mnie.
- No tak, w końcu straciłbyś swoje uke. - zauważyłem i parsknąłem śmiechem.
- Ja jakoś specjalnie nie widzę cię w roli seme, Kai. - Akira odgryzł się i zaśmiał - Jesteś zbyt delikatny.
- Chyba wystarczająco silny, by wytrzymywać twoje tempo. - mruknąłem z oburzeniem.
Kto jak kto, ale to właśnie basista wiedział coś na ten temat. On musiał zawsze robić wszystko mocno, głęboko i szybko. Na samą myśl poczułem ciepło w podbrzuszu. Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie naszych upojnych nocy.
- Mr. Dołeczek się zarumienił. - Rei zaśmiał się i chwycił mnie w ramiona.
- Udusisz. Mnie. Kiedyś. - wysyczałem. Blondyn był dobrze zbudowany, przez co ja przy nim wychodziłem na słabą istotkę.
- Przepraszam. - odparł i przytulił mnie jeszcze bardziej. Nie, ja oczywiście nie miałem nic przeciwko. Było mi bardzo przyjemnie, baaaardzo.
Kochałem tego debila. Nawet sam nie wiedziałem za co. Tak to jakoś samo wyszło. Może to i głupie ale to wszystko przez fansevice. Złożyło się tak, że wtedy akurat była nasza kolej. Nie mieliśmy żadnej koncepcji jego wykonania, więc kiedy Akira mnie pocałował, moje serce zaczęło bić szybciej. Na początku obawiałem się mojego uczucia, gdyż obawiałem się, że jest ono tylko jednostronne. W szczególności nie chciałem stracić przyjaciela.
Kiedy w końcu wyznałem mu to co czuję okazało się, że wszystko jest odwzajemnione.
Nasze pierwsze kocham cię, było strasznie nieudolne. Nie wiedzieliśmy jak to powiedzieć i czekaliśmy na odpowiedni moment.
To był nasz pierwszy razem. Wtedy wyznaliśmy sobie miłość. Mało romantyczne, wiem. Może i jestem liderem, ale nieśmiałym. Brzmi zabawnie? Nie przeczę.
Po tym staliśmy się wobec siebie śmielsi. Nie szczędziliśmy sobie czułości, upubliczniliśmy nas związek. Chłopaki z zespołu zaakceptowali nasz związek, fani też się ucieszyli. Zwłaszcza yaoistki, które zaczęły tworzyć o nas fanficki. Śmieszyło mnie to, zwłaszcza, że wcześniej publikowały opowiadania o tytułach: Reituki i Aoiha. Ja zazwyczaj byłem pomijany, albo tworzony w związek z każdym z członków. Zacząłem nawet sam wymyślać nam nazwy. M.in.: ReKai, Kaita i wiele innych.
Coraz częściej odwalaliśmy fanservicy, podczas których okazywaliśmy sobie prawdziwe uczucia. Nie musieliśmy już udawać, z czego się cieszyłem.
- Kocham cię... - szepnąłem wprost do ucha Akiry, który nadal trzymał mnie w objęciach. Czułem się jak lep na muchy. Muchą był Rei, bo nie mógł się ode mnie odczepić. Chyba myślał, że mu ucieknę.
- Kocham ciebie też. - odpowiedział, nawet na sekundę nie poluźniając swego uścisku.

2 komentarze: