czwartek, 28 marca 2013
To tylko seks? 3
[Ruki]
Trwaliśmy w objęciach do momentu, w którym wytwórnię opuściła reszta zespołu razem z managerem. Nie chciałem puszczać Akiry, lecz tego akurat wymagała sytuacja. Niechętnie oderwałem się od blondyna i podreptałem w stronę autobusu.
- Zgoda? - zapytał Aoi, kiedy zajmowałem swoje miejsce.
- Tak. - odpowiedziałem i posłałem gitarzyście promienny uśmiech. Dosłownie kilka sekund później dołączył do mnie Akiś. Postanowiłem się trochę podroczyć.
- A ty co tu robisz? - spojrzałem na niego z oburzoną miną. Ten tylko zaśmiał się cicho i przyciągnął mnie do siebie - Chcesz mnie udusić? - mruknąłem pod nosem, a do moich uszu po raz kolejny dobiegł śmiech basisty.
- Zadajesz za dużo pytań. - odpowiedział z uśmiechem - Po pierwsze siedzę z tobą, a po drugie nie mogę cię udusić, bo wtedy nie będę mógł robić z tobą pewnych rzeczy. A podejrzewam, że po śmierci byłbyś rozczarowany. - wyszeptał mi wprost do ucha, na co po moim ciele przeszła fala niekontrolowanych dreszczy.
- A jakich rzeczy? - zapytałem, a opuszkami palców nieśmiało musnąłem męskość Reity. Chłopak jęknął cicho, po czym złożył pocałunek na moich ustach.
- No ja rozumiem, że się pogodziliście i takie tam, ale weźcie się opanujcie. W autobusie jesteśmy. Wszyscy razem. - usłyszałem roześmiany głos Uru. Chwilę potem wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, z wyjątkiem Akisia, który przeze mnie miał mały problem.
- W hotelu to wszystko naprawisz. - wymruczał mi do ucha i zmienił miejsce.
***
[Reita]
Gorąco, zdecydowanie za gorąco. Niegrzeczne paluszki Ruki'ego zostawiły po sobie nie mały problem. Szybko zmieniłem miejsce i zacząłem głęboko oddychać, by jakoś się opanować. Przy wokaliście było to wręcz niemożliwe, bo był wielkim perwersem. Podniecenie zaczęło opadadać, w skutek czego odetchnąłem z ulgą. Jeszcze by tego brakowało, żebym przez Maleństwo zaczął onanizować się w autobusie. Nie uśmiechało mi się to na żaden sposób.
Ruki odwrócił się w moją stronę i puścił oczko.
Dla mnie zdecydowanie za szybko wszystko się działo. Chyba nawet jeszcze nie byliśmy parą. Nie chciałem podejmować pochopnych decyzji. Na seks i tego typu rzeczy było za wcześnie. Marzyłem by wydarzyło się to w bardziej romantycznych okolicznościach, a nie podczas trasy koncertowej w jakimś tymczasowym hotelu.
To pozbawiłoby nas radości ze spędzania czasu sam na sam. Zmniejszyłoby też intensywność doznań, ze strachu, że ktoś mógłby nam przeszkodzić.
Manager gdyby się dowiedział co robimy w pokoju hotelowym chyba zszedłby na zawał. I tak z wielkim trudem zaakceptował związek Kouyou i Yuu. Jego mina w momencie ujawnienia zdradzała zaskoczenie, ale i też w pewnym sensie obrzydzenie. Oczywiście był tolerancyjny, co jednak miało w tym też jakiś niesmak.
Do fanservisów podchodził czysto zawodowo, więc z pewnością nigdy by nie przypuszczał, że takie popisy mogą doprowadzić do jakiegoś głębszego uczucia.
Nie chcąc dłużej o tym myśleć oparłem się wygodniej o siedzenie i zacząłem podziwiać mijane przez nas ulice.
***
[Uruha]
- Myślisz, że im wyjdzie? - zapytałem Aoi'ego, który aktualnie przeglądał w telrfonie nasze zdjęcia.
- Sądzę, że tak. - odpowiedział chowając komórkę do kieszeni - Pasują do siebie, widać to gołym okiem.
- Tak jak my. - dodałem splatając nasze palce.
- Uda im się, zobaczysz. Ruki mu wybaczył, a to już wiele wyjaśnia. - odparł z uśmiechem. Wtuliłem się w niego i westchnąłem.
- Yuu, oni będą szczęśliwi jak my, prawda? Pokonają wszystkie przeciwności dla miłości. Kochają się, to widać. Chciałbym sprawić, żeby zapomnieli o tamtym incydencie.
- K'you, ty zawsze chcesz każdemu pomóc, ale czasami tak się nie da. Tamto wydarzenie zbliży ich do siebie. Nauczą się uczyć na błędach. Nie możesz ciągle próbować zmieniać świata, nie o to w tym wszystkim chodzi. - Yuu objął mnie mocniej i pocałował we włosy - Jesteś zbyt idealny.
- Ja po prostu chcę by byli szczęśliwi. Są moimi przyjaciółmi. - odparłem wchłaniając zapach czarnowłosego.
- Naszymi przyjaciółmi. - poprawił mnie starszy gitarzysta - Też chciałbym jakoś pomóc, ale to zależy tylko i wyłącznie od nich.
- Myślisz, że manager ich zaakceptuje? - spytałem cicho odrywając się od Aoi'ego - Nie będzie niczego utrudniał i zostawi ich związek w spokoju tak jak nasz? - spojrzałem w oczy partnera.
- Nie wiem, Uru, naprawdę nie wiem. - odpowiedział wplatając w palce w moje włosy - Wszystko zależy od niego i wytwórni.
Sięgnąłem jego ust i złożyłem na nich czuły pocałunek.
- Aoi? - znowu zadałem pytanie - Jesteś ze mną szczęśliwy?
- Tak, jestem K'you. - odpowiedział i po raz kolejny złączyliśmy usta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uuaa!
OdpowiedzUsuńA ja się boję, że znowu coś się stanie ;___;
...za krótkie :C
No, czekam na dalej :D
Hmmmm.......
OdpowiedzUsuńPiękne.....^^