niedziela, 28 kwietnia 2013

W cieniu... - Part 9


Przepraszam za długość ;)
Enjoy! *w*


[Uruha]
Mieszkałem u Reity już kilka tygodni. Powoli oswajałem się z jego mieszkaniem i okolicą. To wszystko było tak różne od tego, czym byłem obdarowywany przez Daisuke. Zupełnie inny świat. Uczucie do blondynka wzrastało, a ja stabilizowałem swoje uczucia. Przestałem się bać i nie ukrywałem uczucia do Akiry. Nie miałem po co. Mój dom już został sprzedany, z czego się cieszyłem. To pomogło mi zapomnieć o bólu i cierpieniu. Teraz wydawało się być lepiej. Moje życie stało się piękniejsze.
Po ostatnim incydencie ja i blondynek nie zbliżyliśmy się do siebie ani razu. Drobne pocałunki i objęcia zupełnie nam wystarczały. Brakowało mi odwagi by posunąć się o krok dalej. Nie miałem pewności, że Aki chce tego samego. Karciłem się w myślach za wyobrażanie sobie jego nagiego i zroszonego potem ciała. Nie chciałem myśleć o nim w ten sposób. Nie wiedziałem jak długo jeszcze będę potrafił się powstrzymać. Musiałem się przekonać, że blondyn myśli o mnie w ten sam sposób.
***
Był wczesny ranek, a ja stałem na balkonie w samych bokserkach trzymając w dłoniach kubek z gorącą kawą. Nie przeszkadzał mi poranny chłód, byłem rozpalony. Jeszcze chwilę wcześniej stałem pod prysznicem i onanizowałem się. Skutecznie tłumiłem swoje jęki i westchnięcia by przez przypadek nie obudzić śpiącego za ścianą blondyna.
To wszystko było tą moją słabą stroną. Chciałem, ale nie umiałem zrealizować celu. Pozostawało mi pobudzanie się w samotności i tajemnicy. Nie chciałem żeby Reita się dowiedział, nawet bałem się jego reakcji na moje zachowanie. Z pewnością chciałem uniknąć nazwania mnie niewyżytym mężczyzną myślącym tylko o jednym. Inicjatywa stosunku powinna wyjść od obojgu, a nie tylko dlatego, że ja tego chcę i jestem w jakimś stopniu napalony na Akirę. Zaczynało mnie to wszystko przerastać. Niby taki niepozorny ja, który przeszedł w życiu wiele i niekoniecznie tych miłych rzeczy, a jednak pragnący seksu. Takie niedorzeczne. Dopiłem napój, który podczas moich rozmyślań zdążył już wystygnąć, po czym wszedłem do mieszkania. Odstawiłem kubek do zlewu i udałem się do sypialni. Akira już nie spał. Siedział na łóżku i spoglądał w moją stronę. Podszedłem do niego i usiadłem w rogu mebla. Zarumieniłem się kiedy nasze oczy się spotkały.
- Wcześnie wstałeś. - zauważył blondyn. Odwróciłem szybko wzrok i spojrzałem w stronę okna.
- Tak, nie mogłem spać. - odparłem szybko unikając spojrzenia partnera. Nie mógł się domyśleć tego co przed chwilą robiłem.
- Rumienisz się. Stało się coś? - zapytał czołgając się do mnie, by zamknąć moje ciało w swoim uścisku.
- Nie, nic. Po prostu jest mi gorąco. - odwzajemniłem pieszczotę, lekko gładząc chłopaka po plecach.
- Jakiś ty dzisiaj markotny jesteś. Dobrze się czujesz?
- Tak, tak. - zapewniłem odsuwając się - Ze mną wszystko w porządku. - ale z moim małym przyjacielem niekoniecznie, dodałem w myślach. Kolejny rumieniec, a niech by go...
- Nie wyglądasz najlepiej. - wtrącił Akira - Może się położysz i odpoczniesz, a ja w tym czasie zrobię kanapki i coś do picia, hmm? - zaproponował z uśmiechem.
- Kawę już piłem, a głodny nie jestem. - odpowiedziałem tym samym - Kłaść się też nie muszę, bo nie jestem zmęczony.
- Nie możesz żyć przez kilka godzin na kofeinie, to niezdrowe.
- Odezwał się ten co nie pije kawy i przez cały dzień pali papierosy, które mogłyby zastępować każdy posiłek. - udałem obrażonego - Jakbyś mógł to nie jadłbyś nic, tylko palił to świństwo.
- Sam też palisz to "świństwo" - odgryzł się cytując moje wcześniejsze określenie, śmiesznie je akcentując. Roześmiałem się i ułożyłem się na wygodnych poduszkach. Reita dołączył do mnie obejmując przy tym w pasie.
- Coś przede mną ukrywasz? - zapytał unosząc na mnie wzrok. "Tak, mam na ciebie wielką ochotę. Zadowolony?", pomyślałem.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedziałem pytaniem.
- Ostatnio dziwnie się zachowujesz, skarbie. Mam wrażenie, że uciekasz ode mnie. Chciałbym wiedzieć czy zrobiłem coś nie tak.
- Ja po prostu tak już mam. - zapewniłem, choć wiedziałem, że kłamstwem daleko nie zajdę, ale musiałem. Nie miałem innego wyjścia. - Czasami potrzebuję posiedzieć sam na sam z moimi myślami. - tak, zwłaszcza tymi seksualnymi - Stąd moje zachowanie. Przepraszam, że daję ci mylne wrażenie. - pogładziłem go po włosach.
- To ja przepraszam, mogłem wcześniej zapytać. Nie pomyślałem. - mruknął, delikatnie przesuwając palcami po moim biodrze. Mimowolnie zadrżałem na tą pieszczotę. Miałem nadzieję, że dreszcz nie został wyczuty przez blondynka.
Czułem, że muszę szybko przerwać te pieszczoty. Po ciele przebiegały fale gorąca pomieszane z dreszczami. Poczułem charakterystyczne mrowienie w podbrzuszu.
- Idę pod prysznic. - szepnąłem wyswobadzając się z objęć Akiry.
I po raz kolejny tego rana musiałem pomóc małemu przyjacielowi.

10 komentarzy:

  1. Fajnee ^^
    Biedny Uruś :c <3
    Czekam na następną część :3

    OdpowiedzUsuń
  2. No, nareszcie znalazłam trochę czasu, żeby przeczytać Twoje dzieło. :3
    Żal mi Uruhy. Ta sprawa z Die itd.
    Uruś, kochanie, Ty nie myśl tyle, czy Rei chce, tylko bierz się do roboty, bo on na pewno ma również na to ochotę. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej Uruś ty głupku!! Powiedz Reicie, że go pragniesz, a nie zadowalaj się sam!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uaaa, co prawda dopiero trafiłam na Twojego bloga, ale bardzo podoba mi się Twoja twórczość.:3

    Uruha jest słodki. Czekam na wiecej.<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeej Super notka.
    Jeszcze chcem.
    Poproszę ładnie o kolejną część:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba to opowiadanie. Jestem ciekawa, ile jeszcze zajmie im "zbliżenie" się do siebie.
    Czekam na kolejną notkę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chcę więcej ^.^!!!!
    //Yuuko-san

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda mi Uruszki :c tyle wycierpiał... musi pomóc swojemu małemu koledze :D chce więcej. ^°^

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne*-* Uru, nie myśl tyle, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie ;) Zacznij działać. Opowiadanie świetne. Czyta się lekko i przyjemnie. Bez większych błędów. Wyłapałam kilka, ale nic strasznego ;) czekam na kolejną część i dużo weny życzę. Peace;)

    OdpowiedzUsuń