Tego, no...
Moim zdaniem beznadziejny one shot, ale może komuś się spodoba :)
Ostrzeżenia: + 18, przemoc
Stałem w łazience przed lustem i zachwycałem się moim zsiniałym policzkiem. Chore, prawda?
Zaśmiałem się cicho by nie obudzić Reity.
Pozwalałem Akirze mnie bić, w taki sposób okazywał mi uczucie. Ba, nawet sam go do tego prowokawałem. Pokochałem ból, który mi zadawał.
Podniecała mnie sama myśl o tym, że w jakiś sposób basista okaleczy moje ciało. Westchnąłem, czując, że mój członek twardnieje. Nie chciałem sam radzić sobie z tym problemem, więc zawędrowałem do sypialni, gdzie aktualnie spał mój "oprawca".
Wpełzałem na jego klatkę piersiową usadawiając się na jego żebrach.
- Mhm... Aki.. - wymruczałem mu do ucha - Pomóż mi... - blondynek poruszył się przecierając zaspane oczy.
- Coś się stało? - zapytał nadal mało kontaktując.
- Rżnij mnie, kocie! - krzyknąłem i opadłem obok niego.
Nie musiałem długo czekać na reakcję Reity. Chłopak brutalnie wpił się w moje usta wywołując przy tym mój stłumiony jęk.
Uchyliłem szybko usta wpuszczając do wnętrza spragniony język kochanka. Całował mnie niecieprliwie i brutalnie kalecząc zębami moje wargi. Jęknąłem mu prosto w usta kiedy poczułem jak po brodzie spływa kilka kropel krwi. Akira szybko ją zlizał, by po chwili wgryźć się w moją szyję. Pozostawiał na niej dość spore malinki, które przemieniały się w krwiaki, ale nie przejmowałem się tym zbytnio.
Liczył się tylko on i ból jaki mi sprawi. Pomiędzy gryzieniem blondyn ściągnął moje bokserki odrzucając je gdzieś w kąt, chwilę potem robiąc to samo ze swoimi.
Rozłożyłem szeroko nogi nie mogąc się doczekać, by w końcu poczuć go w sobie.
Westchnąłem głośno gdy naparł penisem na moje wejście.
- Takaaa... - basista jęknął kiedy jednym mocnym ruchem zanurzył się cały we mnie.
Poruszał się gwałtownie i szybko powodując moje krzyki i jęki. Błagałem by się nie hamował.
Wygiąłem się w łuk kiedy z całej siły uderzył w prostatę. Przez chwilę miałem ciemność przed oczami, ale minęła ona tak szybko jak się pojawiła.
Od tego momentu Akira za każdym razem uderzał w ten sam punkt. Wrzasnąłem dochodząc kiedy blondym wymierzył mi siarczysty policzek. Chwilę potem sam też doznał orgazmu.
- Aki.. Byłeś cudowny... - wyszeptałem, kiedy opadł zmęczonym ciałem na moje.
- Kocham cię, Takanori~~
***
- On cię kiedyś zabije, Takanori. Nie możesz mu na to pozwolić. Nie możesz pozwalać na takie traktowanie. - powiedział zmartwiony lider.
- Kocham go i chcę by mnie bił. - odparł wokalista.
- Miłość nie polega na przemocy, Ruki. - wtrącił Uruha.
- Sam go prowokuję. Proszę o to... To nasza sprawa.
- Spójrz na siebie, jak wyglądasz. Już nawet makijaż nie jest w stanie pozakrywać twoich blizn i siniaków. - zauważył starszy gitarzysta - Na szyi namalujesz kreski i jakoś odwócisz uwagę o tych krwiaków. Pomyśl tylko, co powiedzą fani jak zobaczą twoją twarz...
- Jesteście po prostu zazdrośni, o to co łączy mnie i Reitę.- wzburzył się Takanori - Nie potraficie docenić faktu, że się kochamy. Jeśli kiedykolwiek znajdziecie swoje drugie połówki, zrozumiecie prawdziwą miłość. Tę miłość, którą go darzę... Kocham go, a on mnie.
***
Na pogrzebie małego nie pojawiłem się. Jego rodzina sobie tego nie życzyła. Pozostali też. Nie dziwiłem im się. Sam na ich miejscu postąpiłbym tak samo.
W więzieniu odwiedził mnie tylko Kai, jeden jedyny raz. Powiedział, że wybacza, bo Ruki by tego chciał.
Nie tak miało wyjść, wiem. Takanori chciał bym był taki. Pomimo moich częstych protestów, prowokował. Nie mogłem patrzeć na to jak go biję. Robiłem to z zamkniętymi oczami.
Nie mogłem wybaczyć sobie tych wszystkich śladów, które po sobie zostawiałem za każdym razem.
W końcu się stało. Nie zatrzymałem się. Zabiłem.
Zrozumiałem wszystkie swoje błędy.
Przepraszam, w moim przypadku to tylko puste słowa.
Za kratami spędziłem już pięć lat, kolejne dziesięć przede mną. Jak tylko stąd wyjdę zrobię wszystko by móc po raz kolejny połączyć się z Takanori'm w nowym, lepszym świecie.
***
- Miłość, którą darzę Reitę jest wieczna. Nigdy nie przestanę go kochać. - odparł na odchodne Ruki - Nawet po śmierci....
Mimo wszystko - rozpłakałam się.
OdpowiedzUsuńTrochę krótki jest, ale .. ładniutki.
Ciekawy, naprawdę
OdpowiedzUsuńKami-sama...rozpłakałam się dopiero po "nawet po śmierci"
OdpowiedzUsuńO-R-G-I-N-A-L-N-E <3
*.*
OdpowiedzUsuńWzruszające. <3
Nie cierpię smutnych opków ;_;
OdpowiedzUsuńAle ten jest ... Taki piękny ;_;
Popłakałam się ;_;
Wybacz nie napisze nic wiecej... Nie mogę ._.
Weny!
~xMidziak
PS Myślę że powinnaś dodać reakcję "wzruszające";_;
Nie no czytam to juz chyba setny raz i za każdym razem ryczę T-T to jest tak piękne... *O*
OdpowiedzUsuńOk ja zdecydowanie nie rycze... Ale lubię tutaj Ruksa, więc mi się podoba ;'3
OdpowiedzUsuń//Yuuko-san
Piękne
OdpowiedzUsuń