piątek, 19 kwietnia 2013

Nakigahara I


Na początku chciałabym przeprosić za długość, która jest spowodowana zmęczeniem :( Nie potrafiłam tego rozwinąć, więc dodaję tyle ile dałam radę stworzyć :)
Także, enjoy ;)
Przyjmuję wszystkie komentarze, nawet te krytykujące :P


Obudził się z męczącym kacem. Zakrył się kołdrą kiedy do jego oczu dotarły promienie słońca. Nie pamiętał co dokładnie robił tamtej nocy. Wiedział tylko, że poszedł się zabawić z kumplami z zespołu. Nie mógł sobie przypomnieć jak trafił do domu. 
Leniwie podniósł się i oparł o poduszki. Przetarł oczy i dotarło do niego, że nie jest u siebie. Kojarzył to mieszkanie, ale nie pamiętał do kogo należało. Czuł pulsowanie w skroniach i silny ból głowy. Wstał i ruszył w poszukiwaniu kuchni i czegoś do picia. Kiedy znalazł się tam gdzie chciał nie wierzył własnym oczom. Przy oknie tyłem do niego stał mężczyzna niskiego wzrostu. Teraz zrozumiał gdzie się znajduje. Mieszkanie należało do Takanori'ego.
***
[Reita]
Stałem w drzwiach kuchni i nie wiedziałem co zrobić. Ruki stał w za dużych dresach i trzymał kubek w dłoniach. Miałem nadzieję, że nie powiedziałem mu za dużo kiedy byłem pijany.
- Wstałeś już? - usłyszałem głos wokalisty. Był inny niż zazwyczaj.
- Tak.. - odparłem cicho - Masz może wodę? - zapytałem pewniej.
- Jest w lodówce. Weź sobie. - Takanori nawet nie spojrzał w moją stronę. Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem butelkę. Upiłem trochę i przyłożyłem ją sobie do czoła.
- Czy to co mówiłeś wczoraj, kiedy cię zaprowadziłem do sypialni, to prawda? - zapytał drżącym głosem. Od razu zrobiło mi się słabo. Za cholerę nic nie mogłem sobie przypomnieć.
- C-co takiego mówiłem? - odpowiedziałem pytaniem. Nie miałem pojęcia co mu nagadałem. Miałem tylko nadzieję, że nie przyznałem się do swoich uczuć względem niego.
- Kochasz mnie i nie możesz beze mnie żyć. - odparł odwracając się w moją stronę - Nienawidzisz kiedy na koncertach jestem blisko Uru, nie możesz patrzeć jak u mojego boku ktoś się pojawia. Bez wzgledu na płeć. - spuścił głowę i objął mocniej kubek z napojem. Osunąłem się na podłogę i przeczesałem włosy palcami. Ukryłem twarz między ramionami ze strachu przed jego reakcją. Bałem się spojrzeć mu prosto w oczy.
- Mówiłeś to, bo byłeś pijany, czy w rzeczywistości coś do mnie czujesz? - kolejne pytanie z ust wokalisty, a mi zakręciło się w głowie. Szybko odnalazłem wzrokiem toaletę i szybko zerwałem się z miejsca i wbiegłem do niej. Nie zdążyłem nawet zamknąć drzwi za sobą. Zwróciłem wszystko z poprzedniej nocy.
Ruki podszedł do mnie i odgarnął mi włosy z twarzy. Jedną ręką je przytrzymywał, a drugą delikatnie gładził mnie po plecach. Czułem się źle z myślą, że musi na to wszystko patrzeć. Osunąłem się na podłogę, a wokalista spuścił wodę. Leżałem tak jeszcze chwilę aż zyskałem pewność, że już jest wszystko w porządku. Młodszy podał mi szklankę z wodą żebym mógł przepłukać usta. Skinąłem głową dziękując mu.
- Przepraszam.. - szepnąłem lekko zachrypnietym głosem.
- Nie musisz, rozumiem... - odpowiedział cicho nie patrząc w moją stronę.
- Ja.. Kocham cię i wszystko to co powiedziałem jest prawdą. - podszedłem do niego i delikatnie objąłem. Nie chciałem zrobić mu krzywdy. Takanori po chwili wtulił się w moją klatkę piersiową zaciskając dłonie na mojej koszulce. Uniosłem jego głowę i spojrzałem prosto w oczy. Przyciągnąłem go bliżej i złączyłem nasze usta w pocałunku. Odsunąłem się kiedy na niego nie odpowiedział.
- Po raz kolejny muszę przepraszać, Takanori.. - wyszeptałem ciągle spoglądając w jego oczy - Nie powinienem robić niczego wbrew tobie. Lepiej będzie jak już pójdę. Musnąłem ustami jego czoło i ruszyłem do wyjścia.
- Zaczekaj! - usłyszałem kiedy tylko nacisnąłem klamkę. Odwróciłem się by spojrzeć w stronę wokalisty - Nie idź, proszę. - jego głos był przepełniony błaganiem.
- Dlaczego to robisz, Ru..? - zapytałem nie ruszając się z miejsca.
- Dlatego, że też cię kocham.. - odpowiedział drżącym głosem. Podszedłem bliżej, gdy tylko zauważyłem łzy na jego policzkach. Ująłem jego jego twarz w dłonie ścierając kciukami słonawą ciecz. - Kocham, ale nie wiem czy powinienem...
Zamarłem wsłuchując się w jego słowa. Wiedział?
Nie, raczej nie. Wolałem, żeby żył w nieświadomości. Nie musiał wiedzieć o tym co przechodziłem. Chciałem być dla niego lepszym człowiekiem.
- Wiem, że nie jestem dla ciebie odpowiedni.. - odparłem odsuwając się - Jesteś zupełnym moim przeciwieństwem..
- Przeciwieństwa się przyciągają, Akira. - szepnął nie spuszczając się wzrokiem - To co robię jest złe, ale nie potrafię się już dłużej powstrzymywać.. - podszedł bliżej i przyciągnął mnie do namiętnego pocałunku. Przejechałem językiem po jego dolnej wardze zmuszając do rozchylenia ich. Nasze języki ocierały się zmysłowo powodując ciche pomruki zadowolenia ze strony wokalisty. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam powietrza. Ruki oddychał ciężko zagryzając przy tym wargę. Patrzył na mnie lekko zamglonym wzrokiem uśmiechając się.
- Zostań i nie odchodź... - poprosił, a na jego twarzy pojawiły się jeszcze większe rumieńce. Zaśmiałem się cicho i skinąłem głową na zgodę. W tym momencie słowa były zbędne. Cieszyłem się jak głupi z tego co miało przed chwilą miejsce.
- Pójdę do domu się przebrać i wrócę. - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Weź kilka rzeczy i przyjedź. - odparł i musnął moje usta swoimi.

5 komentarzy:

  1. Awawaw najpierw myślałam że taka go oleje czy coś. A może mu się śni albo na halucynacje albo taka robi sobie żarty.. Ouh tyle opcji

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww....
    Więcej *Q*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna seria, zapowiada się ciekawie, ale...
    Najpierw wymiotuje, a potem się całują? Fuj... Dobra, mniejsza D:
    Myślałam, że Taka trochę czasu pozgrywa idiotę i nie wyzna Reicie, że mu coś powiedział, czy tam wygadał się. Hm, ciekawe, jak to wszystko potoczy się dalej.
    Pozdrawiam

    //Shima.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest cudowne. <<<3 Uwielbiam Reituki, pisz więcej takich serii. ^^

    OdpowiedzUsuń