wtorek, 26 lutego 2013

Aoi x Uruha - Rozdział V

Ohayoo ! *^*
Wena mi jakoś sprzyja i mogę dodawać notki na bieżąco :P
Zastanawiam się też nad nowym opowiadanianiem :) powinno się niedługo pojawić :D
Nie będę przedłużać, bo tak jakoś nie mam pojęcia co bym mogła wam napisać xD
Jeśli są jakieś pytania albo szczególne życzenia, piszcie w komentarzach :)
Enjoy *v*


***

[Uruha]
Czułem jak kręci mi się w głowie. Na co ja liczyłem. Pijany Aoi wyznający mi miłość. Prawie mu uwierzyłem.
Ruszyłem w kierunku łazienki. Spojrzałem w lustro i nie poznałem samego siebie. Twarz miałem całą opuchniętą i zaczerwienioną. Obmyłem się zimną wodą i odetchnąłem głęboko. Nie miałem sił się przebierać i umyć, więc skierowałem się do sypialni. Usiadłem na łóżku i przypominałem sobie nasz pocałunek. Mój i Yuu...
Szybko odepchnąłem od siebie chęć ponownego kosztowania jego ust. Położyłem się i ułożyłem w pozycji embrionalnej. Znowu zacząłem łkać. Niemy krzyk wydobywał się z moich ust. W głowie pojawiało się tylko jedno pytanie - dlaczego ?
Przekręciłem się i leżałem na plecach tępo spoglądając w sufit.
Jutro próba. Nie chciałem tam iść. Nie zniósłbym widoku Aoi'ego. Chociaż...
***
[Aoi]
- K'you... Kocham Cię... - rozłączyłem się. Powiedziałem, że kocham Uru, choć sam jeszcze nie byłem pewien swoich uczuć. Chciałem jednak zaryzykować. Może i po alkoholu przyszło mi to łatwiej ale nawet gdybym był trzeźwy powiedziałbym to samo.
Powoli zaczynałem kojarzyć fakty. Przypominałem sobie wszystkie wydarzenia z przed 3 lat. Chciałem poznać choć jeden powód, dla którego K'you zaczął się ode mnie odddalać.
Przecież nie robił tego bez powodu, prawda ?
3 lata... Jednak w tym czasie dużo się działo. Żadne z przypomnianych wydarzeń nie tłumaczyło zachowania Uru. Może to jednak nie moja wina ?
Nagle wróciłem pamięcią do kilku miesięcy wstecz. Wtedy rozmawiałem z K'you o mojej orientacji. Jego wzrok był wtedy pełny bólu. God, Aoi!
Powinienem był zauważyć. Nie wiem sam czy nie widziałem, czy może nawet nie chciałem. Kiedy powiedziałem Takashimie, że jestem gejem widziałem uśmiech na jego ustach, a potem... Potem już był tylko ból i pustka.
Zaczynało wszystko do mnie docierać.
- Czy mam o niego walczyć ? - zapytałem samego siebie. - Czy będę w stanie go pokochać, a on mi wybaczyć ?
Nie dostałem nic w odpowiedzi. Kompletna cisza.
Usłyszałem dźwięk budzika. Spojrzałem na zegarek, była już 8. Nie mogłem uwierzyć, że przesiedziałem tak całą noc.
Zebrałem się w sobie i ruszyłem do łazienki. Prysznic, makijaż i ubrania.
Nie miałem na to ochoty ale przecież nie mogłem pokazać chłopakom, że jest coś ze mną nie tak.
Jedyne czego pragnąłem, to widok uśmiechniętego K'you. Zastanawiałem się jednak, czy jeszcze kiedyś będzie mi dane widzieć go takiego, jakiego pamiętałem...

3 komentarze:

  1. Aj coś krótkie te notki. Lepiej napisać coś dłuższego i poczekać chwilę dłużej ;) Co i tak w tym przypadku jest trudne '' czekać dłużej '' skoro są tu dodawane bardziej szybko :D wiesz, jeśli coś jest dodawane szybciej, to szybciej się skończy, prawda? A jeśli chwilę się poczeka, wtedy z większą radością odbiera się nowy rozdział :) Nawet ogólnie, jeśli jest dodawany to jesteś happy, a co jak na niego czekasz.

    Podobało mi się

    OdpowiedzUsuń
  2. podpisuję się pod osobą wyżej, dłuższe notki znacznie lepiej się czyta i są przyjemniejsze w odbiorze. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę oczekuję dłuższych notek :c
    Mam nadzieję, że na próbie nie będzie jakiejś wielkiej burzy, zwłaszcza w kierunku Yuu ;-;

    OdpowiedzUsuń