Czułeś zimno, które brutalnie pieściło twoje ciało. Ku mojemu zdziwieniu nie broniłeś się, coraz bardziej pragnąłeś tego chłodu. Nie wiem, co było w nim takiego pociągającego?
Twoje nagie ciało prężyło się prowokująco, a ja nie mogłem oderwać od Ciebie wzroku. Tańczyłeś w rytm cichej muzyki wydobywającej się z mojego telefonu. Seksowne ruchy powoli doprowadzały mnie do szaleństwa, ale wiedziałem, że nie mogę nic zrobić. Tylko stałem i patrzyłem. Takie były zasady tego miejsca, ty tańczyłeś, ja nie mogłem cię dotknąć, chyba, że sam wyraziłbyś na to zgodę. Czas mijał bardzo szybko, lecz nie zrobiłeś jeszcze żadnego ruchu w moją stronę.
Czułem się jakbym był sparaliżowany. Nie mogłem się poruszyć, bo działałeś na mnie hipnotyzująco. Gdybym mógł, zostałbym tutaj z tobą na zawsze. Nie miałem jednak takiego prawa, kiedy twój występ się skończy będę musiał odejść. Ale jeśli tego nie zrobię, przyjdą i wyprowadzą mnie siłą.
Ostatnie minuty były decydujące. Coraz bardziej prowokowałeś, a ja czułem, że zaczyna mi braknąć miejsca w spodniach. Kiedy tylko to zauważyłeś, podszedłeś i lekkim ruchem pchnąłeś mnie wielkie łoże, które znajdowało się w tym pomieszczeniu. Usiadłeś okrakiem na moich kolanach, zaraz potem zacząłeś zmysłowo ocierać się o moje krocze.
Z każdym twoim ruchem, z moich ust wydobywały się westchnięcia i ciche jęki. To, co właśnie robiłeś było złe, jednak ja nie potrafiłem tego zakończyć. Pozwalałem, abyś nadal mnie pobudzał, bardzo mi się to podobało. Z tobą przeżywałem coś niesamowitego.
Czułem, że jestem bliski spełnienia, ale nie potrafiłem ci o tym powiedzieć. Odchyliłem głowę do tyłu, wzdychając głośno. Domyśliłeś się, o co mi chodzi, dlatego też przyspieszyłeś swoje ruchy, a ustami zaatakowałeś moją szyję. Jęknąłem, kiedy poczułem mocne ugryzienie. Niespodziewanie zsunąłeś się na jasnoróżowy, puchaty dywan. Zwinne palce dobrały się do rozporka i jednym ruchem ściągnęły je, wraz z bokserkami.
Twój wzrok był przerażający. Widziałem w nim pożądanie, którego się bałem. Ciepły oddech owiewał mojego członka, a twoje oczy wpatrywały się w moje. Bałem się ciebie, tak, po prostu. Usta zassały się na główce, po czym usłyszałem pomruk aprobaty. Przeszły mnie dreszcze, gdyż męskość objęła fala przyjemnych wibracji. Robiłeś to zapamiętale, tak, jakbyś robił to nie jeden raz. Dzisiaj widziałem cię tutaj po raz pierwszy, chociaż odwiedzałem to miejsce wiele razy. Dowiedziałem się, że to twój pierwszy dzień w "pracy". Myślałem, że jesteś jeszcze nie doświadczony.
Krzyknąłem twój pseudonim, kiedy doszedłem. Wiedziałem, że to już koniec, że nie mogę już nic zrobić. Zasady. I tak byłem zadowolony, więc więcej ni oczekiwałem.
Uruha, śliczny. Pasowało to do ciebie. W świetle świeczek wyglądałeś pięknie, nie dziwię się, że tak cię nazwali. Ciekawiło mnie, dlaczego w tym pokoju zawsze było chłodno. Coś mi nie pasowało, ale nie narzekałem. Z tobą, w tym miejscu, mogłem spędzić wieczność.
- Aoi... - cichy szept wydobył się z twoich ust, a czarne, niemal jak noc, oczy znowu napotkały moje spojrzenie.
- Słucham? - Zapytałem zdezorientowany.
- Mnie nadali pseudonim, a ja nadaję go też tobie. - Uśmiechnąłeś się i sięgnąłeś w stronę mojej dłoni. Nieśmiało splotłeś nasze palce i wbiłeś wzrok w dłonie.
- Pasuje do ciebie, Aoi. - Dodałeś po chwili, wolną dłonią podając mi bieliznę. - Ubierz się, jest zimno.
Skinąłem głową, po czym puściłem twoją dłoń i ubrałem odzienie.
- Przyjdziesz jeszcze? - Zapytałeś z nadzieją w głosie.
- Przyjdę - odparłem - Jak ci na imię?
- Takashima Kouyou, ale wolę, żebyś mówił do mnie Uruha.
- Jestem Shiroyama Yuu, miło cię poznać.
Na tym zakończyła się nasza rozmowa. Patrzyłem na ciebie, ale ty skutecznie odwracałeś wzrok. Zacząłeś oddalać się w drugi koniec pokoju, nerwowo przygryzając wargę. Zdecydowałem, że zareaguję. Nikt się przecież nie dowie, nieprawdaż?
Ruszyłem w twoim kierunku i chwyciłem za nadgarstek. Obróciłem cię w moją stronę i bez ostrzeżenia złączyłem nasze usta w czułym pocałunku.
- Kiedyś cię stąd zabiorę.
- Nie obiecuj, skoro obaj wiemy, że tego nie zrobisz.
- Obiecuję.
Może dziwnie to zabrzmi, ale się wzruszyłam... To chyba najlepiej napisane twoje opowiadanko... To jest oneshot, nee? Ja chcę kontynuację... y.y
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! <33
//Yuuko-san
Planowałam one shot, ale myślę, że fajnie byłoby to rozwinąć. Na chwilę obecną nie wiem, kiedy pojawiłaby się kolejna część. Zacznę nad nią pracować ; ) Cieszę się, że wywołałam takie reakcje <3
Usuńfajnie ciekawie super jestem ciekawa czy to oneshot czy bd jakas kontynuacja
OdpowiedzUsuńDziękuję~ Kontynuacja jest planowana : )
UsuńWg mnie to twoje najlepsze opowiadanie. Myślałam tak już przy czytaniu pierwszego zdania~! Trzymaj tak dalej~
OdpowiedzUsuńNa prawdę? Dziękuję bardzo <3 Cieszę się, że ci się podobało ; )
UsuńOdczuwam niedosyt :<
OdpowiedzUsuńBylo to piękne, na swój sposób smutne i wzruszające... nie wiem czemu, ale takie mam odczucia... Albo inaczej. Wiem, ale nie umiem tego opisać.
Ostatnio nie mam jakos weny ni pomysłu an komy... Wiec pozwól iż na tym zakończę.
Życzę weny i z nadzieją, że to nie koniec jeszcze, zmywam się :3
Buźki
~xMidziak