- Nie chcę związku, chcę być wolny.
*
- Chciałbym, aby nasza relacja była wolna od wszelkich zobowiązań.
*
- Możemy się spotykać, przytulać, całować i od czasu do czasu uprawiać seks.
*
- Tutaj nie chodzi o seks. Gdyby o to chodziło, to przeleciałbym cię i kazał spadać.
*
- To bardziej skomplikowane niż nam się wydaje.
*
- Nie chcę tego szybko kończyć, bo dobrze mi z tobą.
***
Nigdy nie przypuszczałem, że będę zdolny wejść w taką relację. Jeszcze miesiąc temu, gdyby ktoś zaproponował mi coś takiego, nie zgodziłbym się, a teraz? Namieszałeś mi w głowie, skomplikowałeś wszystko. Nie tak to sobie wyobrażałem, to miało być tylko piwo po pracy...
Jestem naiwny, prawda?
Wierzę, że z tego może wyniknąć coś poważnego, chociaż wiem, że nie będzie to możliwe, bo za każdym razem powtarzasz tą samą kwestię. Mówisz, że to związek bez zobowiązań, że nie powinienem się w tobie zakochiwać, bo nie chcesz później mnie zranić. Ale wiedz, że właśnie to robisz. Ranisz, chyba nieświadomie. Nie zdajesz sobie sprawy, że mnie to boli. Nie chcę być zabawką w twoich rękach, choć powtarzasz, że nią nie jestem. Prawda jest taka, że właśnie tak się czuję. Jestem marionetką, która dostosowuje się do twoich potrzeb. Jestem z tobą tylko wtedy, kiedy tego chcesz, Ja muszę być dla ciebie, a nie ty dla mnie.
Teraz zdaję sobie sprawę z tego, jaki błąd popełniłem. Nie powinienem do ciebie podchodzić i zaczynać rozmowy. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Nie mogłem tego przewidzieć w żaden sposób. Zaprosiłem cię na piwo, teraz wiem, że niepotrzebnie, ale potrzebowałem tego. Chciałem, by ktoś powiedział, że się ułoży i będzie dobrze. Pragnąłem się do kogoś przytulić i zasnąć w ramionach, wiedząc, że gdy rano się obudzę, będzie lepiej. Potrzebowałem sił, by zakończyć coś, co od dłuższego czasu zmierzało ku końcowi. Ale w momencie, w którym zabrałeś mnie do siebie, nie byłem wolny. Nadal trwałem w związku, który zakończyłem następnego dnia. A zrobiłem to między innymi dla ciebie.
Czy zdradziłem?
Można powiedzieć, że tak, bo kochając się z tobą, nadal miałem chłopaka. Ale z drugiej strony, w mojej głowie już było to zakończone, już czułem się wolny. Nazywajcie to jak chcecie, nie dbam o to. Popełniłem błąd, którego już nie cofnę. Wykorzystałeś moją bezsilność, strach i zagubienie. Sam sprowokowałeś przebieg naszego wieczoru, a ja tego potrzebowałem, choć nie powinienem.
Pisząc to, pojedyncze łzy spływają po moich policzkach. Są przepełnione żalem i poczuciem winy. Z twojego powodu, lecz nie zdajesz sobie z tego sprawy, Nie widzisz tego i nigdy nie zobaczysz, Przy tobie będę udawał, że jest w porządku. Będę się uśmiechał i całował ciebie tak, jak to robię zazwyczaj. Pozwolę ci zawładnąć moim ciałem w miłosnym uniesieniu, choć to określenie nie pasuje do zaistniałej sytuacji.
Pomóż mi zrozumieć, bo sam już nie daje sobie z tym rady. Gubię się, jest mi ciężko. Wiesz p tym, ale udajesz, że tego nie widzisz. Z jednego powodu - dla ciebie nic nie znaczę. Jestem przejściowy, do momentu, aż poznasz kogoś i się zakochasz. Tą osobą nie będę ja, chociaż chciałbym.
Nie dotrzymałem obietnicy, wiesz?
Zacząłem się w tobie zatracać. Jesteś jedyną osobą, przy której serce mimowolnie zaczyna przyspieszać. To przy twoim boku chcę się budzić każdego dnia. Z twoimi chcę łączyć moje uta w namiętnych pocałunkach. Chciałbym powiedzieć, że cię kocham i bardzo mi na tobie zależy, a ty żebyś odpowiedział mi tym samym. Gdybyś wiedział... Pozbyłbyś się mnie. Odszedłbyś, zostawiając mnie z tym wszystkim samego.
Wiedziałeś, za które sznurki pociągnąć bym ci uległ. Jesteś z siebie zadowolony? Udało ci się, masz to, czego chciałeś. Ale to ja w zamian dostałem złamane serce, przepełnione rozpaczą.
Czuję się taki bezsilny, nie pomagasz mi. Twoja obecność sprawia, że tracę głowę i pragnę cię coraz bardziej. Nie jestem w stanie wszystkiego ukrywać, wiem, że któregoś dnia sam zauważysz, że coś się ze mną dzieje. Co wtedy zrobisz?
Leżę w łóżku i zastanawiam się, co teraz robisz? Czy jesteś sam, czy może z kimś? Nie chcę nawet o tym myśleć, ale zazdrość wypala mnie od środka i nie pozwala skupić się na niczym innym. Wiem, że nie powinienem, ale jest to silniejsze ode mnie. Chcę odejść, ale nie potrafię tego zrobić. Nie wytrzymałbym chwili bez ciebie.
I wiesz co? Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to samo. Po raz kolejny wylądowałbym w twoim łóżku, wijąc się z rozkoszy. Popełniłbym po raz kolejny ten sam błąd, by mieć dla siebie choć część ciebie.
***
- Nie powinienem być zazdrosny, bo w końcu nie mam o co.
*
- Nie chcę byś nazywał mnie "Kotek", bo ma się to nijak do sytuacji, w której jesteśmy.
*
- Wytłumacz mi, dlaczego zachowujemy się jak para, choć nią nie jesteśmy?
*
- Mam w nas wyjebane, w końcu nie jesteśmy razem, abym musiał się przejmować.
*
- Kocham cię ...