Ohayoo Kochani! ;D
Przygotowałam dla Was kolejną zapowiedź wielopartówki, Jest to po raz kolejny Reituki XD Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;D
Zapraszam do czytania! :)
Nie miałem ochoty wyjeżdżać z miasta. Wolałem zostać sobie w domu i spokojnie odpocząć. Jednak nie mogłem nic na to poradzić. Wygrałem szkolny konkurs i musiałem jechać reprezentować moją szkołę na ogólnokrajowej edycji. Jechałem sam z jedną z wychowawczyń, a po za nią nikogo nie znałem. No, może z wyjątkiem jednej dziewczyny, którą poznałem na przesłuchaniach. Uożyłem sobie w głowie plan. Miałem zamiar ignorować każdego z autobusu, bo miała jechać z nami jeszcze inna ekipa z sąsiedniego miasta. Jednym słowem chciałem być aspołeczny. Niestety, mój plan nie wypalił..
***
- Ruki, kochanie, pospiesz się, bo nie zdążysz na autobus. - usłyszałem od rodzicielki. Odwróciłem się na drugi bok i zakryłem głowę kołdrą. - Takanori! Wstawaj w końcu, proszę cię!
- Dobrze, dobrze. - mruknąłem skopując z siebie kołdrę - Tylko nie krzycz już..
- Śniadanie masz przygotowane. Zrobiłam ci też kanapki na drogę, a do plecaka włożyłam picie i przekąski. - odparła spokojnie - Synku, ja muszę jechać do pracy, więc nie będę mogła cię odwieźć pod szkołę. Będziesz musiał sobie sam poradzić.
- Mamoo, ja nie chcę tam jechać. - burknąłem podnosząc się do siadu.
- Takanori, nie przesadzaj. To tylko cztery dni, a poza tym jedziesz do Tokio. Zwiedzisz sobie miasto przy okazji. Taka okazja nie zdaża się zawsze, synku. - odpowiedziała muskając ustami moje czoło - Do zobaczenia skarbie.
- Paaa mamoo. - pożegnałem się ziewając. Rodzicielka opuściła mój pokój a ja wziąłem czyste ubrania i poczłapałem do łazienki. Szybko się ubrałem i nałożyłem delikatny makijaż. Włosy wyprostowałem i przy niewielkiej ilości żelu roztrzepałem je. Uśmiechnąłem się do swojego odbicia i opuściłem pomieszczenie. Ruszyłem do kuchni po śniadanie. Nie odczuwałem jakoś specjalnie głodu, ale nie chciałem robić mamie przykrości. Zjadłem kanapki i zmyłem po sobie talerz. Ostatni raz sprawdziłem czy mam wszystko co trzeba i wyszedłem z domu. Nie spieszyło mi się. Szedłem wolnym krokiem co chwila się czymś zachwycając. Nie miałem ochoty jechać do Tokio. Czułem, że ten wyjazd nie będzie dla mnie przyjemny.
***
Dotarłem pod szkołę i odpaliłem papierosa. Dobrze wiedziałem, że na terenie szkoły nie można robić takich rzeczy, ale olałem to. Może mnie złapią i nie pozwolą jechać. To by było najlepsze rozwiązanie. Ku mojemu zdziwieniu nikt nie zwrócił mi uwagi. "Cholera.."- pomyślałem. Chwilę potem opiekunka drugiej grupy zaczęła nas wołać do autobusu. Niechętnie chwyciłem swoją torbę i wpakowałem się do środka. Zająłem pojedyncze miejsce przy oknie od razu wciskając słuchawki do uszu. Podgłośniłem wydobywającą się z nich muzykę i zamknąłem oczy.
Super się zapowiada.
OdpowiedzUsuńJak na początek to jest ok.
Buziaczki i weny życzę
Dlaczego moje komentarze z telefonu się nie dodają? :c
OdpowiedzUsuńOjeju jeju jakie to króciutkie...
Czemu Ru nie chciał jechać? Ja bym chyba ze szczęścia oszalała, jakbym miała jechać na taki konkurs. To konkurs! W dodatku w TOKIO! Tam to dopiero nagrody dają! Tak bym była szczęśliwa, że bym wszystkich w dupie miała. Widzisz Ru? To też dobry sposób na ignorowanie ludzi.
Jeszcze w dodatku reituki? Yay c:
JUŻ TO KOCHAM~
OdpowiedzUsuń