- Jesteś jego dziewczyną? - zapytałem świdrując ją wzrokiem. zrobiła zaniepokojoną minę, by po chwili wybuchnąć cichym śmiechem.
- Nie, nie jesteśmy parą - parsknęła. - Mój chłopak aktualnie przebywa w Londynie. No wiesz, poznaliśmy się na studiach, a Yuu jest tylko moim przyjacielem.
- Nie wierzę ci! - syknąłem, podczas gdy ona cofnęła się kilka kroków ode mnie. - Jeśli zbliżysz do niego swoje łapki, obiecuję, że własnymi rękoma wyrwę te twoje śliczne włoski!
- Widzę, że przypadliście sobie do gustu - usłyszałem za sobą głos Shiroyamy. Miałem tylko nadzieję, że nie usłyszał tego, co przed chwilą powiedziałem.
- Wydaje mi się, że dla Kouyou nie jesteś tylko przyjacielem - mruknęła robiąc dumną minkę.
- Ty! - wrzasnąłem.- Ty zarozumiała zdziro!
- Kou, spokojnie - poczułem dłoń gitarzysty na ramieniu. - Cokolwiek powiedziała, nie bierz tego do siebie. A ty Yuki nie denerwuj go, bardzo tego nie lubi - puścił oczko, objął ramieniem i zabrał ją, by poznała resztę członków.
- Zabiję, przysięgam - wysyczałem i zabrałem się za strojenie swojej gitary.
- Kogo zabijesz? - Reita przysiadł się do mnie i niemal jego zaciekawione oczy zwróciły się ku moim.
- Ta mała... czuję, że raczej się nie polubimy - burknąłem i w tym samym momencie jedna ze strun pękła uderzając mnie w nos, - Kurwa! - wydarłem się łapiąc się za obolałe miejsce.
- Kou, ale ty przeżywasz - zaśmiał się basista. - Lepiej powiedz, co ci zrobiła, że jesteś na nią tak cięty?
- Zapytałem grzecznie, czy może jest dziewczyną Yuu, a kiedy przyszedł powiedziała mu, że wydaje jej się, że nie jest dla mnie tylko przyjacielem - odpowiedziałem grzebiąc w futerale w poszukiwaniu zapasowej struny.
- Uruś, kochanie moje - przyjaciel zaśmiał się i poklepał mnie po plecach. - Ty i grzecznie? Znamy się tyle lat, a ja nigdy nie słyszałem, żebyś do kogoś zwracał się grzecznie. No chyba, że do GazettO, czy twojej upierdliwej rodzinki. A najbardziej do Shiroyamy. No, powiedz Reicie, dlaczego on ma u ciebie aż takie względy?
- I ty przeciwko mnie? - jęknąłem. Tego po Akirze się nie spodziewałem. Co on sobie myśli?
- Ja tylko próbuję cię zrozumieć, nic więcej - parsknął śmiechem i nim się obejrzałem, już go nie było, jak również struny, której szukałem. Było tylko jedno wyjście - albo zapytać Matsumoto o zapasową, albo poprosić o to Yuu. Wybór był oczywisty.
- Hej, Yuu - krzyknąłem. - Mógłbyś podejść? - normalnie sam bym się przeszedł, ale przez tą laleczkę wolałem zachować pozory i udawać, że jednak jest w błędzie.
- Wołałeś mnie? - podniosłem wzrok i od razu napotkałem parę pięknych, ciemnych oczu, w których mógłbym zatonąć na wieczność.
- Um, tak. Chciałem zapytać, czy może nie masz zapasowej E, bo właśnie mi pękła, a nie mam drugiej? - zapytałem odwracając wzrok.
- Jasne, tylko... Kouyou posłuchaj, Yuki jest moją bardzo bliską przyjaciółką - nie dziewczyną. Chciałbym żebyś o tym wiedział. I mam małą prośbę, czy mógłbyś być dla niej trochę milszy? Wiem, że nie przypadliście sobie do gustu, ale...
- Postaram się, obiecuję - przerwałem mu. - Ja też mam pytanie, dlaczego mi się tłumaczysz? Przecież nie pytałem o waszą zażyłość, prawda?
- Nie, nie pytałeś mnie, ale ją, Zapytałeś przecież, czy jest moją dziewczyną, czyż nie?
- Tak, pytałem - zaśmiałem się zgrywając pozory. - Po prostu zaciekawiło mnie, że ją przyprowadziłeś. To tylko z ciekawości - odparłem posyłając Shiroyamie uśmiech.
- Tylko z ciekawości? - zapytał, a ja dostrzegłem cień smutku na jego twarzy. - Cóż, to chodźmy, dam ci tę strunę - dodał.
Co miałeś na myśli, Yuu? Na prawdę chciałbym wiedzieć...
Długo na to czekałam, a że chora jestem to zaglądam po kilka..set razy na swoje ulubione stronki i niespodzianka- nowy post! :) Trochę z początku nie mogłam załapać z czyjej perspektywy ten rozdział. Fantastyczny tak wogóle; ) Żadne błędy jakoś szczególnie nie rzuciły mi się w oczy. Czekam z niecirpliwością na więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę,
Setsuna
Całkiem przyjemnie się czyta. Szkoda, że takie krótkie, ale jakoś mało mi to przeszkadza.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, http://senninowie.blogspot.com/ :)